"Wasza dydaktyka rodzi we mnie bunt"? Raczej pokazuje, że w każdym zadaniu można znaleźć coś dla siebie. Że pozornie nudne polecenie zapisane w zeszycie, może być ciekawym doświadczeniem, jeśli tylko podejdziemy do tego z należytym zaangażowaniem. I że nic tak nie motywuje do działania, jak chęć udowodnienia, że jesteś w stanie poradzić sobie z każdym wyzwaniem. Kolejny tekst z cyklu "Szkoła wcale skrzydeł nie podcina". Tym razem zapraszam do wehikułu czasu, w podróż 19 lat wstecz...
"Dzień wolności i radości" - tak został nazwany wtorek 16 grudnia 1997r. Wynika to z faktu podpisania przez ministra spraw zagranicznych RP - Bronisława Geremka, protokołu o przystąpieniu Polski do Traktatu Północnoatlantyckiego. Równocześnie w Warszawie przeprowadzono badania dotyczące stosunku obywateli do tejże sytuacji. Jak podaje na swoich łamach "Trybuna Śląska": "zdecydowana większość Polaków, a dokładnie 71 proc., zgadza się z tezą, iż NATO pełni rolą gwaranta pokoju i stabilizacji w Europie" zaś przeciw temu poglądowi opowiedziało się 9% badanych. Co ciekawe, większość osób, które śmiało wypowiadały swoje przekonania, to mężczyźni. Kobiety zapewne zostawiły swój głos przy wariancie "nie mogę się zdecydować".
16 grudnia 1997r. mija 16. rocznica tłumienia strajku górników w kopalni "Wujek", kiedy to padły strzały, w wyniku których śmierć poniosło 9 protestujących. Pięcioletni proces w Sądzie Wojewódzkim został zakończony uniewinnieniem wszystkich 22 oskarżonych, jednak oskarżyciele nie mogą złożyć odwołania, ponieważ orzekający w tej sprawie sędziowie od 11 lat piszą uzasadnienie swojej decyzji.
Wtorkowe wydanie "Trybuny Śląskiej" było też pełne zagadek i rozwiązań. Czytelnicy dostali odpowiedź na pytanie "Gdzie zaginął samolot tadżyckich linii lotniczych?", mianowicie, został odnaleziony na pustyni, 13 kilometrów od lotniska, na którym miał lądować, jednak ilość ofiar nadal nie jest znana.
Tym razem redakcja pyta: "Gdzie jest wojewoda?". Jak wiadomo, wojewoda śląski Marek Kempski, nie pojawił się w pracy, w pierwszym dniu po objęciu stanowiska. Na pytanie redakcji, czytelnik może odpowiedzieć cytatem zaczerpniętym z wypowiedzi sekretarki wojewody: "A skąd ja mam to wiedzieć?".
Tym razem redakcja pyta: "Gdzie jest wojewoda?". Jak wiadomo, wojewoda śląski Marek Kempski, nie pojawił się w pracy, w pierwszym dniu po objęciu stanowiska. Na pytanie redakcji, czytelnik może odpowiedzieć cytatem zaczerpniętym z wypowiedzi sekretarki wojewody: "A skąd ja mam to wiedzieć?".
W Opolu natomiast morze łez wylewali pracownicy biblioteki uniwersyteckiej. W wyniku powodzi zniszczone zostało 80 tysięcy książek oraz 40 tysięcy czasopism. Studenci skarżą się, że "biblioteka funkcjonuje, jednak ciężko w niej wypożyczyć potrzebne książki". Jak podkreśla redakcja, "jedyną szansą zrekonstruowania księgozbioru są dary płynące do Opola z całego świata". Choć może słowo "płynące" nie jest tutaj do końca taktowne...
Światło dzienne ujrzały również inne tragedie, jak na przykład ta z Cieszyna, gdzie udaremniono próbę przemytu 80 kilo heroiny i kilograma złota lub kolejna z Jastrzębia Zdroju, gdzie pielęgniarz uderzył w twarz częściowo sparaliżowanego pacjenta, ponieważ "puściły mu nerwy". W Szczecinie skazano dwóch nastolatków na 25 lat więzienia za zamordowanie wiejskiego listonosza. Morderstwo miało tło rabunkowe.
Spada popyt na naturalne choinki - alarmują przedsiębiorcy. W sklepach wybierać można w szerokim wachlarzu sztucznych drzewek, od niewielkich, przyozdobionych choineczek, do ogromnych, kosztujących 400zł "choin". Mieszkaniec Katowic określa sztuczną choinkę, mierzącą dwa metry mianem "idealnej", ponieważ ta "bydzie na lata". Wśród drzewek żywych największym zainteresowaniem cieszą się sosny czarne i jodły, ponieważ "one najdłużej się trzymią".
Jakie codzienne dramaty przeżywają jeszcze obywatele? Otóż, dla przykładu, pani Maria z Katowic nie rozumie przyczyny diametralnych różnic między cenami taksówek, ponieważ za drogę z osiedla do szpitala zapłaciła 17zł, zaś na drogę powrotną wydała jedyne 7zł.
Mieszkaniec Sosnowca zbulwersowany jest działaniem administracji bloku, ponieważ ta nie zareagowała na jego zgłoszenie o sąsiadach, którzy uszkodzili drzwi wejściowe, aby nie budził ich dźwięk domofonu.
Natomiast pan Henryk, katowiczanin, skarży się, iż został uprzedzony o planowanym braku wody w domu, zrobił zapasy, a woda nie została zakręcona. Jak kwituje historię: "Chyba ktoś robi sobie dowcipy..."