Jak to się stało, że udało się Wańkowiczowi wprowadzić "chciejstwo" do słownika? Bo tak chciał!
Prawdopodobnie każdy z nas ma jakieś marzenie, mniej lub bardziej realne. Prawdopodobnie większość myśli też, że jego marzenie jest nie do zrealizowania. Jednak nie jest najważniejsze to, czy nasze wyobrażenie się urzeczywistni czy nie. Ważne jest, żeby do niego dążyć. Kiedy wspinasz się na górę, ważniejsza jest sama wędrówka czy bycie na szczycie? Czy widok ze szczytu wyglądałby tak samo pięknie, gdyby nie był poprzedzony męczącą drogą? To trud włożony w osiągnięcie celu nadaje mu uroku.
Prawdopodobnie każdy z nas ma jakieś marzenie, mniej lub bardziej realne. Prawdopodobnie większość myśli też, że jego marzenie jest nie do zrealizowania. Jednak nie jest najważniejsze to, czy nasze wyobrażenie się urzeczywistni czy nie. Ważne jest, żeby do niego dążyć. Kiedy wspinasz się na górę, ważniejsza jest sama wędrówka czy bycie na szczycie? Czy widok ze szczytu wyglądałby tak samo pięknie, gdyby nie był poprzedzony męczącą drogą? To trud włożony w osiągnięcie celu nadaje mu uroku.
Skończę studia, nauczę się "fachu", uzbieram trochę pieniędzy, a potem kupię za nie vana i wyruszę w podróż. Może Włochy, może Wietnam? Masa ciekawych miejsc do zobaczenia, mnóstwo fascynujących osób do poznania. Idealny materiał na tekst. A może teksty? Może dostarczy to materiału na całe czasopismo? Tak, van i własne czasopismo muzyczno-podróżnicze. Ten plan mi się podoba.
"Idzie wariat ulicą wytykany palcami,
śmieją się ludzie nie wiadomo z czego.
Dziwne ma spodnie, dziwne ma włosy,
śmieszy to ogromnie szare roboty."
Śmieszy to ogromnie szare roboty, właśnie dlatego, że są szare. Nie mają pomysłu na siebie, przyjęły, że skoro schemat "nauka-praca-rodzina" jest tak znany, to zapewne jest właściwy. Uśmiechają się pod nosem: "Van i gazeta. Na pewno. Zaraz cię dopadanie smutna rzeczywistość, to zobaczysz. Będziesz marzyć jedynie, żeby poleżeć w spokoju przez kilka minut. Van i gazeta.. Się tej młodzieży w dupach przewraca. Van i gazeta.. No dobre..". Że niby mój plan jest nierealny? Może i jest. Ale co z tego?
Tu nie chodzi o to, żeby osiągnąć cel, tylko o to, żeby do niego dążyć. Wyobrażenie takiej przyszłości, jaką sobie wymarzę, daje motywację, żeby codziennie rano wstawać po szóstej, popatrzeć przez okno, uśmiechnąć się do słońca, a potem wyjść na uczelnię i chłonąć wiadomości, wciąż uśmiechając się do swojej przyszłości.
Bo o każde swoje marzenie warto walczyć. Czy to Twoja wymarzona wizja życia, praca, facet czy przebiegnięcie pięciu kilometrów. A kiedy dasz radę osiągnąć jeden cel, zobaczysz, że możesz osiągnąć też następny i następny. I ile to daje radości i satysfakcji!
P.S. Jeśli nadal Cię to nie motywuje, to proponuję znany sposób: "Ja nie dam rady?!":
Więc mówisz, że nigdy nie zdołam dojść do tego, żeby mieć vana i gazetę..? "Potrzymaj mi piwo!" :)