piątek, 28 lipca 2017

Jurajska Costa Brava: Droga


- Szczuru, Szczuru, pokaż nóżkę, to się ktoś zatrzyma.

I jest. Pan, który chyba jest piekarzem, bo suchary smażył nieziemskie.
Wiecie co robi sprzątaczka na scenie? Wymiata!
Król czerstwego chleba.
Czym bawi się kot psychiatry? Kłębkiem nerwów.
Pan Sucharmistrz.

    Byli i tacy, co wieźli nas na przyczepie z sianem. Albo na przyczepie z butlami gazu. Albo w bagażniku. Była pani, która jak mówiła, minęła nas, przejechała jakieś 10km i po zastanowieniu zawróciła, żeby nas zabrać. Bo wyglądaliśmy porządnie, a za razem jakoś... nędznie. Dziękujemy, a za razem nie dziękujemy.
    Kolejne auto, kolejni ludzie. Wszystko fajnie, dopóki nie trafisz na psychopatę. I choć to szansa jedna na milion, to my chyba jesteśmy wyjątkowi. Jedni na milion.
- Czy wy jesteście jacyś... no?! - powitalna formułka kierowcy czerwonej Skody była dość oryginalna. Patrzymy po sobie zdezorientowani, bo nie wiemy czy jesteśmy. Jesteśmy?”Jacyś” na pewno. - Wsiadajcie zanim się rozmyśle.
No to się pakujemy. Szczur z przodu, my we dwie na tylne siedzenia. Jedziemy. W kompletnej ciszy, jakby auto było wyciszone na wzór, nie wiem... studia nagraniowego? Pomieszczenia do medytacji? Izolatki w psychiatryku..?
- Przepraszam pana, jacy jesteśmy? - moja ciekawość wygrała. A wiecie, dokąd prowadzi ciekawość, nie?
- Jacyś nienormalni! Zatrzymujecie auta na ulicy, nogi dwie macie, to zapierdalać pieszo!- I tu nastąpiło wyłączenie maszyny w mojej głowie. Ogólnie to jesteśmy „jacyś”, bo zmuszamy kierowców do zatrzymania. Stoimy na poboczu z karabinami i żądamy zatrzymania się. W przeciwnym razie kula w głowę. Albo na drut i do lasu. Kończy wywód, PSTRYK, jestem duchem z powrotem na tylnym siedzeniu czerwonej Skody. - … a poza tym, to możecie trafić na jakiegoś psychola-zboczeńca.
- Eee tam, gwałcą tylko ładnych ludzi. Niech pan spojrzy jacy my bezpieczni.
Auto zatrzymało się praktycznie w miejscu. Kierowca odwrócił się do nas z wyrazem twarzy Hannibala Lectera.
- Wy ładne jesteście – przeniósł wzrok na Szczura – Ty chłopcze też niczego sobie. Dobra, jedziemy. Kiedy was wysadzić?

W tym momencie. Tu będzie idealnie.