„Pod palcami skórzane etui, Dziennik Kapitana otwieram.
Że muszę coś dziś napisać czuję, biorę do ręki pióro Parkera…”
Rodzice
od zawsze przestrzegali przed uzależnieniami, bo niby szkodzą i w ogóle…
Kłamali. Ja osobiście namawiam. Muszę się przyznać, że mam dwa i wiem, że już
nigdy się z ich szponów nie wyrwę. Nawet nie chcę, bo doskonale mi się z nimi
żyje. Pierwszym jest pisanie, a drugie to „175 gramów białego… (oczywiście)
dysku plastikowego”. Już ja wiem o czym pomyśleliście, niegodziwcy.
Niech
wasza pasja stanie się waszym nałogiem. Tylko proszę nie podciągać picia piwa
do rangi pasji, żeby mieć usprawiedliwienie. To tak nie działa :) Jak mówi klasyk:
„Musisz zadać sobie jedno z…iście ważne pytanie: co chcesz w życiu robić? I rób
to”. Nawet jeśli ktoś mówi, że zupełnie się do tego nie nadajecie, to
uśmiechnijcie się i róbcie swoje. Bo wszystko, w co włoży się serce, wyjdzie
dobrze. Oczywiście zazwyczaj sam zapał nie wystarczy, ale ważne jest, żeby
ciężko pracować i co najistotniejsze – nie poddawać się przy porażkach. Bo czy,
początkujący pisarzu, myślisz, że Mickiewicz od razu napisał „Dziady”? Pewnie
schował masę kartek do szuflady, a 27941 wyrzucił, uważając, że są do niczego.
Albo Ty, młody piłkarzu – Lewandowski nie wyszedł od razu na salony, pewnie
spędził setki godzin kopiąc piłkę na podwórku.
Dodatkowo,
te uzależnienia mają dwa ogromne plusy. Po pierwsze, mamy możliwość poznania
wielu ludzi z tą samą zajawką, od których można się sporo nauczyć. A po drugie,
ważniejsze, jest to doskonała motywacja do pracy nad sobą. Nic nie uszczęśliwia
tak, jak widok zmian, które zachodzą dzięki trudowi, włożonemu w dane
przedsięwzięcie. A jeśli jeszcze ktoś doceni wasze działania i wesprze dobrym
słowem, to już na pewno będziecie mieli porządną dawkę energii.
Dla przykładu, znam człowieka, który (przepraszam Cię od
razu, że to powiem) śpiewać nie umiał, ale zdeterminował się i wiecie co?
Aktualnie gra koncerty i jest w trakcie wydawania drugiej płyty. Można? Można.
Tak że Wy się uzależniajcie, a ja lecę porzucać dyskiem, bo
coś mnie ciągnie… W końcu świat bez nałogów byłby nudny :)
„ROZWÓJ Wam napiszę wielkimi literami”
P.S. Kiedy patrzę na swoje teksty
sprzed roku też nie wiem czy się śmiać, czy płakać. A teraz jakoś to wychodzi.
Chyba. Proszę, przytaknij...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz