wtorek, 6 września 2016

"Powoli przyzyczajam się do swej nieobecności..."



           Pamiętacie ten tekst o dwóch osobowościach w jednym człowieku? O ten? Ostatnio uświadomiłam sobie, że można nie tylko mieć dwa głosy w głowie, ale nawet żyć w dwóch światach jednocześnie. W dwóch wymiarach, których posiadanie czasem jest pomocne, a czasem zgubne.
                Pierwszy to świat materialny, w którym przebywa ciało, to szkoła, praca, dom i wszyscy otaczający nas ludzie. Świat, w którym funkcjonujesz, jednocześnie w nim nie będąc. Przyjmujesz to co ma dla ciebie los, działasz, choć nie zawsze masz wpływ na rozwój zdarzeń. Nie możesz od tego uciec, chyba, że w… inny wymiar.
Drugi świat tworzysz ze swoich pragnień i marzeń. Możesz tworzyć go sam lub z kimś, ale co najważniejsze – sam wybierasz kogo do tego świata dopuścisz. Czasem wystarczy jedna osoba, aby dopełnić obraz i sprawić, by był idealny. Tutaj ty jesteś kreatorem, tworzysz według własnych upodobań i potrzeb. Ten wymiar jest jak Nibylandia, w której możesz latać ponad chmurami lub spotkać się z kimś, obok kogo akurat nie możesz przebywać materialnie. Możesz tworzyć swój własny świat, własną rzeczywistość.
                Jednak trzeba uważać, aby za bardzo nie zatracić się w naszej Nibylandii. Choć jest piękna i może służyć jako odskocznia od problemów, ważne jest, aby nie stworzyć wokół siebie muru, który przysłoni nam dobro, otaczające nas na co dzień. Granica między snem i jawą jest cienka, a naszym zadaniem jest balansować na niej tak, aby nie stracić radości życia lub zdrowych zmysłów… 

"Ciało jest obecne, grzeczne i na kanapie,
duch wolny się wyrywa i hula razem z wiatrem" 

1 komentarz: