czwartek, 12 listopada 2015

BLESS!

Dziś króciutko, ale uwaga, zabrzmię jak fanatyk: miałam sen.
Widziałam świat na makiecie, jako wielki labirynt. W samym środku planszy był pusty obszar z napisem „ŚMIERĆ”. Jedni mieszkańcy mieli do niej bliżej, inni dalej – tak jak w życiu. Nad modelem świata stał pan w garniturze, wyszkolona polonistyczna interpretacja podpowiada mi, że to był Bóg. Kiedy jeden z pionków-ludzi zapędzał się do zaułka podpisanego „zabójstwo” czy „kradzież”, czyli kiedy zbaczał na złą drogę, stróż w garniturze łapał go za ramiona i sprowadzał na właściwą ścieżkę.
    Przekazuję Wam to tylko po to, żebyście wiedzieli, że jakkolwiek źle jest w danym momencie w życiu, to zawsze ktoś nad nami czuwa i służy pomocą. DZIĘKI STRAŻNIKU!


                              

1 komentarz: