
Świętochowski
porównywał ludzi do opadających liści, Prus krzyczał ustami
Rzeckiego, że „wszystko marionetki”. A człowiek jest też
trochę jak deszcz…
Pojawia się ni stąd
ni zowąd i jak tornado przewraca cały świat: zmienia sposób
postrzegania świata, siebie, inaczej nawet parzysz herbatę. Burzy
harmonię. Wyrywa głęboko zakorzenione drzewa przyzwyczajeń.
Przecina pajęczyny relacji. I co potem? Stoisz na pobojowisku, pod
nogami masz gruzy dotychczasowego życia i jesteś zdany na siły
natury. Może ulewa przerodzi się w lekki deszczyk, zza chmur
wyjdzie słońce i ziemia zacznie się zielenić. A może to tylko
cisza przed kolejnym uderzeniem.
Z naturą nie
wygrasz.. Ale z chmur układa się pytanie: którym chcesz być?
Może czasem lepiej
poddać się podmuchom wiatru i pozwolić się przegonić w inny
zakątek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz