Niedawno
wylewałam żale o tutaj, że boli mnie ludzka głupota. Podtrzymuje.
I zanim ktoś stwierdzi, że to:
będzie dla mnie najlepszym lekarstwem, to ja jeszcze trochę pogadam.
Czasem
nawet zazdroszczę. Tak sobie beztrosko żyć z dnia na dzień, z
myślą, że jak pieniędzy zabraknie, to zawsze można dodrukować,
rozdać każdemu i bieda zniknie. Jeśli chcesz być "fajny",
to wskakujesz w air maxy, wsadzasz w usta e-papierosa i ta daam -
wszyscy Cię lubią. Przenieśmy się w środowisko naturalne tych
osobników. FACEBOOK.
1.
Masz tyle możliwości. Spacer, koszykówka, piłka nożna. Może
jakaś dobra książka? Albo podręcznik? Wyglądasz przez okno,
uśmiechasz się widząc piękną pogodę. Potem
twój
wzrok szybko prześlizguje się po stercie książek i zeszytów,
żeby ostatecznie zatrzymać się na ekranie komputera. Czujesz jak
niebieska poświata bijąca z monitora oblewa twoją twarz i napawa
Cię energią. I do końca dnia robisz to:
2.
„Ale
ja tu poznaję nowych ludzi!”, mówisz. Nie odpowiem: „Ale bez Facebooka też można, uwierz”, bo to zostało już przemielone w
92836-ciu ustach. Udam zainteresowanie. Pokaż mi jak to robisz.
Och, okej.
3.
Skupiacie się na facebookowych grupach. „Polish Squad”, „Sztoss
Squad” i pewnie jeszcze kilka innych. I
jesteście przyjaciółmi w to prawie 100 tysięcy osób. I nawet znalazłeś
tam dziewczynę? To ja życzę wytrwałości!
Podczas
badań ucierpiało tylko moje, i tak już
nadszarpnięte zdrowie psychiczne. Jeśli pod postem będzie 10 lików i
10 komentarzy, to psychiatra przepisze mi leki za darmo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz