„Bogatym
nie jest ten kto posiada, lecz ten kto daje”
Wspominając wieczór 2-ego kwietnia 2005r. mam przed oczami sytuację kiedy obudził mnie płacz mojej mamy. Jako zaledwie ośmiolatka poszłam spytać „co się stało?”, dostałam jednozdaniową odpowiedź, która tłumaczyła smutek i ciszę, która zaległa w całym domu: „Jan Paweł II zmarł.”. Na zegarku była 21:37...
18 maja 1920r. W Wadowicach na świat przyszedł chłopczyk, na imię było mu Karol. Jak każde dziecko wychowywane w katolickiej rodzinie został ochrzczony, 9 lat później przyjął Pierwszą Komunię, a następnie sakrament bierzmowania. Był dzieckiem aktywnym, regularnie grał w piłkę nożną, jeździł na nartach, chętnie wyruszał na wycieczki krajoznawcze. Rodzina i znajomi zdrobniale nazywali go Lolek.
Jako nastolatek zakończył naukę w gimnazjum z oceną celującą na świadectwie maturalnym, co otworzyło mu wolną drogę na uczelnie wyższe. Chcąc rozwijać się dalej, wybrał studia polonistyczne, których jednak nie było dane mu skończyć z powodu wkraczającej do kraju wojny. Kilka lat później podjął studia teologiczne i wstąpił do Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Krakowie. W wieku 26-ciu lat przyjął święcenia kapłańskie i wyjechał do Rzymu, aby tam kontynuować naukę w Papieskim Międzynarodowym Athenaeum.
Po dwóch latach została mu przydzielona funkcja wikariusza w niewielkiej parafii w Niegowici, a następnie przeniesiono go do Krakowa. Doskonale odnajdywał się tam w roli katechety, organizował liczne wycieczki i szybko zdobył zaufanie młodzieży, której pozwalał zwracać się do siebie „wujku”.
W 1958r. Został mianowany biskupem pomocniczym Krakowa i zgodnie z tradycją przyjął motto swojej posługi brzmiące „Totus Tuus” („Cały Twój”). W 1964r. zyskał tytuł arcybiskupa metropolity krakowskiego, a następnie ówczesny papież Paweł VI mianował go kardynałem. Pomimo wielu zmian w jego życiu cały czas oddawał się zagranicznym podróżom ewangelizacyjnym.
Ważną datą w jego biografii jest 16 październik 1978, kiedy został wybrany papieżem. Podczas posługi w stolicy piotrowej nie zaniedbał swojego zamiłowania do obcowania z ludźmi i wycieczek – organizował liczne pielgrzymki, nigdy nie zapomniał też o swoim pochodzeniu, co podkreślił m.in. w słowach: „Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej”.
Pomimo
tego, że był powszechnie podziwianym i szanowanym człowiekiem,
kilkakrotnie został poddany cierpieniu. W 1981r. Został
postrzelony, a rok później podczas wyjazdu do Fatimy pchnięto go
bagnetem. Przez cały okres pomagał wiernym, spotykał się z nimi,
wprowadzał reformy, całym sercem oddawał się Bogu i ludziom. W
ostatnich latach życia musiał ograniczyć aktywność przez liczne
dolegliwości, jednak nawet w momencie, gdy choroby nie pozwalały mu
utrzymywać pozycji stojącej, nie rezygnował z wystąpień
publicznych. Nawet wtedy nie opuszczało go poczucie humoru. Podczas
jednego z wystąpień żartował: „Wstyd
mi. Prezydent stoi, kardynał stoi, a ja siedzę.”.
Po 26 latach posługi papieskiej wymęczony przez postępującą chorobę Parkinsona i inne dolegliwości zakończył żywot z wypowiedzianymi słabym głosem słowami „Pozwólcie mi iść do domu Ojca”. Jego niesamowite, poświęcone ludziom życie zostało uszanowane poprzez beatyfikację, a następnie kanonizację.
Po 26 latach posługi papieskiej wymęczony przez postępującą chorobę Parkinsona i inne dolegliwości zakończył żywot z wypowiedzianymi słabym głosem słowami „Pozwólcie mi iść do domu Ojca”. Jego niesamowite, poświęcone ludziom życie zostało uszanowane poprzez beatyfikację, a następnie kanonizację.
Karol
Wojtyła – poeta, aktor, pedagog, filozof historii – pozornie
zwykły człowiek, który pnąc się w hierarchii kościelnej w końcu
został mianowany następcą Świętego Piotra. Niesamowita osoba,
która nigdy nie czuła się cenniejsza od zwykłego robotnika. Warto
by w sercach i pamięci nie tylko Polaków, ale i obywateli z całego
świata pozostał jego obraz jako skromnego i wiecznie radosnego
zwykłego-niezwykłego mężczyzny.
„Człowiek
jest wielki nie przez to, co posiada, lecz
przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to,
czym dzieli się z innymi.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz